wtorek, 25 sierpnia 2020

Gabriel Sullivan - By The Dirt


    Gabriel Sullivan to jeden z najbardziej niezwykłych talentów, które wyszły z miasta Tucson w ciągu ostatnich dwóch dekad, a także jeden z najlepiej strzeżonych sekretów współczesnej amerykańskiej muzyki popularnej. Potężny multiinstrumentalista, piosenkarz, autor tekstów i producent, zyskał niewielką, ale bardzo lojalną publiczność, głównie w Europie, dzięki występom w Giant Sand (zespołem, którego jest sporadycznym członkiem od 2012 roku) i różnym projektom pobocznym.
    Gabriel Sullivan opublikował swój debiut, By The Dirt (2009), w wieku 21 lat. Nagrany częściowo w studio Wavelab z weteranem Craigiem Schumacherem za sterami, By The Dirt jest kompendium Americana w jej najszerszym znaczeniu. Tak więc piosenki country przeplatają się z zelektryfikowanymi r & b, mocnymi rockers ("How to Treat a Man”), a nawet burlesque ("Me & the Dog”). Całość jest albumem bardzo kompletnym, bez wahań i rozproszeń, które zwykle dotykają debiutów solowych. Wręcz przeciwnie, By The Dirt zaskakuje swoją dojrzałością, nieodpowiednią jak na piosenkarza i autora tekstów w jego wieku. Gabriel Sullivan śpiewa z przekonaniem, bez fałszywości sztuczności, o pustyni i jej mieszkańcach. Tak więc na płycie są piosenki o kłopotach nomadów, poszukiwaniu miejsca na zapuszczenie korzeni, potrzebie odwzajemnionej miłości, koleżeństwie między wyrzutkami i tęsknocie za odkupieniem. Gabriel Sullivan brzmi surowo, czasem ciepło. Ale zawsze stoi po stronie wyrzutków (wspaniały "Sewer Cats”), skazanych na życie między Rajem Utraconym a krainą dostatku. Potępionych, ale nie pokonanych; póki są siły, życie jest dobre, nawet gdy toczy się w brudzie.

Zabłocie, 25.08.20

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz