Pomimo tego, że był głównie pianistą towarzyszącym, w latach pięćdziesiątych Otis Spann stał się jedną z wielkich postaci chicagowskiej sceny bluesowej. Był pianistą studyjnym dla wytwórni Chess Records, i brał udział w nagraniach z niektórymi jej gwiazdami m.in. z Howlin ’Wolfem, Bo Diddleyem, Little Walterem, Willie Dixonem. Jednak jego sława wynikała z bycia pianistą Muddy Waters, z którym utrzymywał braterski związek. Wciąż rosnące oczekiwania wobec Otisa Spanna, doprowadziły do podpisania w 1960 roku kontraktu z wytwórnią Candid na nagranie solowego albumu. Candid sfinansował jego sesję nagraniową w nowojorskim Fine Studios, któremu towarzyszył gitarzysta Robert Jr. Lockwood. Sesja ta odbyła się w sierpniu 1960 roku i zaowocowała albumem Otis Spann Is The Blues (1961). To był znakomity debiutancki album, który zwiastował nową erę bluesa opartego na fortepianie. Ta sesja studyjna była bardzo produktywna, ponieważ Otis Spann i Robert Jr. Lockwood nagrali wystarczająco dużo materiału na drugi album. W rzeczywistości wytwórnia Candid chciała wydać ją jako kontynuację Otis Spann Is The Blues. Jednak z powodu problemów finansowych wytwórnia została zamknięta pod koniec '61 roku, a niepublikowane materiały zaginęły w jej archiwach.
Dopiero w 1972 roku, dwa lata po śmierci Otisa Spanna, inna wytwórnia płytowa, Barnaby Records, odzyskała utracony niewydany materiał i opublikowała go na pośmiertnym albumie Walking The Blues (1972). Album wywołał poruszenie wśród fanów Otisa Spanna, ponieważ jest to album niezwykły i z łatwością zaliczany do najlepszych w jego solowej karierze. Słychać w nim Otisa Spanna w szczytowej formie, wyzwolonego i dając upust swojemu specyficznemu brudnemu i dynamicznemu stylowi. Walking The Blues to wystawa Otisa Spanna w najczystszej postaci i w każdym możliwym rejestrze: od radości z "Otis Blues” i euforii z "This Is The Blues” po tragiczną "Half Ain't Been Told”. Otis Spann brzmi cały czas żywiołowo. On wyświetla estetyczne zasoby, które przeczą metrykom, i on odtwarza się w złożonych ornamentach wykonanych z niewytłumaczalną łatwością. I oczywiście robi kilka oryginalnych solówek, w których jego prawa ręka trzepocze z zawrotną prędkością. Ze swoim dynamizmem (naprzemiennych pieszczot i młotków w takcie) i radosną spontanicznością Walking The Blues utrzymuje słuchacza w napięciu przez cały czas.
Przez cały album Otis Spann i gitarzysta Robert Jr. Lockwood nawiązują wspaniały dialog. Razem tworzą spójną całość, zdolną osiągnąć zadziwiającą amplitudę dźwięku tylko dla dwóch muzyków. Robert Jr. Lockwood ma swoje chwile na zabłyśnięcie swoim talentem, jak te wspaniałe solówki z "Evil Ways” i "It Must Have Been the Devil”. W Walking The Blues występuje także legendarny St. Louis Jimmy Oden, który śpiewa cztery piosenki ze swojego własnego repertuaru. W tych piosenkach Otis Spann okazuje szacunek swojemu koledze-weteranowi, cofa się o mały krok i pozwala skierować uwagę na trzech artystów zgodnie z potrzebami każdej chwili, ponownie zdając sobie sprawę z wszechstronności, która uczyniła go wielkim.
Zabłocie, 01.09.20
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz