Album Little (1990) był wynikiem starań Michaela Stipe o udokumentowanie istnienia Vica Chesnutta, piosenkarza z charakterem i z nieobliczalnym życiem, którego Stipe odkrył na undergroundowej scenie w Atenach w stanie Georgia w połowie lat dziewięćdziesiątych. Vic Chesnutt cierpiał na tetraplegię, więc żył przykuty do wózka inwalidzkiego, z dostateczną mobilnością, aby grać na gitarze, choć tylko podstawowe akordy. Mając te ograniczenia, był w stanie napisać zbiór piosenek o ogromnej wartości. Michael Stipe chciał zachować je dla potomności za wszelką cenę, oferując produkcję sesji studyjnych dla Vica Chesnutta. Dwa lata później te sesje miały stać się jego debiutem Little. Ze względu na dokumentalny zamiar, z jakim został wymyślony, Little jest albumem surowym, prawie bez produkcji, w zasadzie nagranym na żywo w studiu z parą mikrofonów i kilkoma overdubs. W (jedynym) centrum uwagi jest Vic Chesnutt, głos i gitara.
W Little Vic Chesnutt wspomina swoje dzieciństwo na wsi, mieszając wspomnienia i marzenia. Śpiewa o scenach, twarzach i środowisku, które ukształtowało jego uczenie się życia. Jest to w gruncie rzeczy album o inicjacji, w którym Vic Chesnutt przywołuje epizody z jego dzieciństwa, które wydają się być codziennością, ale zawierają w sobie wiedzę o ważnych sprawach życiowych, takich jak poczucie winy i wyrzuty sumienia ("Danny Carlisle”), synostwo ("Gepetto”), pierwsze spotkania ze śmiercią ("Mr. Reilly”, "Stevie Smith”), świadomość kondycji ludzkiej i indywidualności ("Speed Racer”).
Little zawiera wczesne osiągnięcia Vica Chesnutta jako autora piosenek ("Isadora Duncan”, "Independence Day”) i przewiduje te, które nadejdą później. Album ukazuje osobliwości wyjątkowego piosenkarza i autora tekstów, być może najbardziej literackiego swojego pokolenia, obdarzonego dużą zdolnością obserwacji i bardzo czarnym poczuciem humoru. Już w swoim debiucie Vic Chesnutt przedstawia się jako twórca z własnym stylem, naturalny i niezbywalny, zawsze bystry i ambitny, zawsze gotowy, by zaskoczyć niczego nie podejrzewającego słuchacza.
Zabłocie, 28.07.20
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz